Przez 20 lat wspinania miałem okazję wspinać się w niezliczonej ilości butów, praktyczniewszystkich producentów. Średnio ,,zajeżdżam” dwie, trzy pary w sezonie. W tym roku nawiązałem współpracę z czeskim Triopem, która to marka jest wciąż bardzo niesłusznie w naszym kraju niedoceniana. Starsi wspinacze zapewne pamiętają pierwsze bardzo toporne i niezbyt udane modele Triopa, obecne buty nie mają z nimi już nic wspólnego. Teraz do naszych rąk trafia produkt pod wszystkimi względami dopieszczony. Świetne wykonanie, fajna kolorystyka a przede wszystkim niezwykła skuteczność podczas wspinanie sprawiają, że Triopy w niczym nie ustępują butom innych marek a wybór topowego czeskiego modelu zamiast któregoś z włoskich lub amerykańskich powoduje, że w naszej kieszeni zostanie około 150zł. Triop ma jeszcze jedną cechę brakującej większości butów, a która dla niektóry ma znaczenie, a mianowicie, wciąż jest wykonywany ręcznie w małej fabryczce w Frystaku koło Zliny. W kwietniu do moich rąk trafiły dwie pary butów: nowy odświeżony PHET MAAK i nowość model GENUS, obie w wersji zapinanej na rzepy.
PHET MAAK
Nie był to mój pierwszy kontakt z tymi butami, wcześniej wspinałem się w poprzedniej wersji tego modelu zarówno w wariancie wiązanym, jak i tym zapinanym na rzepy. Szczególnie ciepło wspominałem białego PHET MAAKA velcro, zrobiłem w nim między innymi Ekspozyturę Szatana VI.6+ na Pochylcu. Wciąż pamiętam, jak męczyłem się na stopniach na płytce. Po ubraniu nowych Triopów po prostu przebiegłem po niej, nie zauważając trudności. Czytając opis nowego odświeżonego modelu i listę tego, co zostało w nim poprawione, miałem tylko nadzieje, że nie sprawdzi się stare powiedzenie, że ,,lepsze jest wrogiem dobrego”. I nie sprawdziło się!!!
Tak się złożyło, że zaraz po odebraniu nowych Triopów pojechałem do Bolechowic na Pobicie Tytanów VI.5+/6, drogę, która jest kwintesencją wspinania w jurajskiej płycie, wcześniejsze dwa dni spędzone na tym ,,okropnym” połogu nie zapowiadały szybkiego sukcesu. Wyciągnąłem moje nowe żółte trzewiki pod Murem Pokutników i droga padła tego samego dnia. Ten bucik po prostu stoi w Jurajskiej dziurce jak żaden inny na planecie i to jest jego największy atut!!! Ale po kolei;)
Pierwsze wrażenie:
Pierwsze wrażenie to oczywiście jaskrawy, przyciągający wzrok żółty kolor, mi osobiście się podoba, ale wiadomo, że o gustach się nie dyskutuje. Po ubraniu but zaskakuje nas swoją wygodą, nic nie pije, nie uwiera, stopa nie męczy się, pomimo asymetrycznej konstrukcji. But dobrzedopasowuje się do stopy.
Konstrukcja, budowa, właściwości:
PHAT MAAK został wyposażony w dobrą, sprawdzoną w wielu modelach butów gumę Vibram XS Grip o grubości 4mm. Prosty, bez żadnych udziwnień system zapinania na dwa rzepy jest skuteczny i zapewnia dobre dopasowanie buta do stopy. Nawet po bardzo długim użytkowaniu rzep zapina się bez żadnych problemów a co najważniejsze, jest porządnie wykonany i nie urywa się, jak w niektórych butach za ponad 500zł;) Podszewka Super Royal sprawia, że but nie farbuje, ani nie śmierdzi. Buty sporo się rozbijają, więc warto wcisnąć się w znacznie mniejszy rozmiar, ja przy ,,cywilnym” rozmiarze 43-44 wspinam się w 41,5.
Wspinanie:
W PHET MAAKU wspinałem się w tym sezonie między innymi na naszej Jurze, w Tatrach, na Frankenjurze, w Rodellar, oraz na kilku krótszych wyjazdach w inne europejskie rejony. Zdecydowanie ten model Triopa najlepiej sprawdza się na naszej rodzimej Jurze, gdzie trzeba stanąć w dziurce. But, zwłaszcza na początku, jest twardy i ma świetny ostry czubek, który sprawia, że po jego wstawieniu w dziurkę mamy uczucie, jakbyśmy stali na desce, a nie malutkim stopieńku. Na początku użytkowania możemy odczuć krótkotrwały dyskomfort, gdyż czucie stopni nie jest rewelacyjne, ale już po przewspinaniu kilku dni, kiedy but lepiej dopasuje się do stopy, to wrażenie mija. Na pewno, jeśli ktoś lubi miękkie buty, nie jest to model dla niego. Twardość buta sprawia, że nie jest to niestety najlepszy but na tarciowe stopnie i muszę przyznać, że w lipcu, już po pierwszym wyciągu zrobionym na Mnichu żałowałem, że nie wziąłem innych butów. Producent poprawił nieco piętę, w porównaniu do poprzedniej wersji modelu rzeczywiście jest zauważalna poprawa, ale póki co, nie jest to jeszcze ,,demon haczenia”, zarówno pięty, jak i palców. Obie części buta pracują poprawnie, ale na ekstremalne bouldery albo trudne drogi w dużym przewieszeniu lepiej zdecydować się na inny model. Jadąc na 6 tygodni do Rodellaru, wziąłem ze sobą wszystkie 6 par różnych butów, jakie posiadam, ale i tak praktycznie cały czas wspinałem się w PHET MAAKU, bo na 40 metrowych drogach jednak najważniejsza była dla mnie wygoda, a pięta działała w wystarczającym stopniu nawet na przewieszonych drogach sporo powyżej 8a.
Podsumowanie:
Jeśli uwielbiasz dziurki, wspinasz się głównie na Jurze albo w innych rejonach, w których przeważają płyty, PHET MAAK to najlepszy wybór. Nie znajdziesz lepszego buta za taką cenę na trudne i ekstremalnie trudne pionowe drogi. Bardzo dobry wybór również dla początkujących i średniozaawansowanych wspinaczy, którzy szybko chcą podnieść swój poziom w rodzimych skałkach.
Plusy:
– świetna praca na małych stopniach zwłaszcza dziurkach
– wygoda
– cena
– jakość wykonania
Minusy:
– nie najlepsza praca na tarciowych stopniach
– haczenie pięty i palców
GENUS
Jest to model Triopa dedykowany przede wszystkim na trudne drogi, biegnące w dużym przewieszeniu oraz bouldery. Do tej pory do tych zadań służyły mi Instincty Scarpy i żyłem w głębokim przeświadczeniu, że lepszych butów na świecie nie ma. Dlatego dość długo patrzyłem nieufnie na nowość Triopa, GENUSY używałem podczas rozgrzewki, ale na finalne prowadzenia wciąż ubierałem Instincty, aż wreszcie przyszedł ich kres i musiałem zaryzykować. Opłaciło się, GENUS świetnie je zastąpił!!! Butów głównie używałem na bardzo trudnych drogach w Mamutowej i w słowackim Visnovem.
Pierwsze wrażenie:
GENUS jest ładnie zrobionym butem a żółto- pomarańczowo- czarny kolory miło przyciągają wzrok. Po ubraniu dobrze dopasowuje się do stopy i jest wygodny, zresztą wygoda to wspólna cecha dla wszystkich modeli czeskiego producenta.
Konstrukcja, budowa, właściwości: GENUS ma mocno asymetryczny profil. Dodatkowy pasek gumy wzmacniający pięte sprawia, że haczy się ona bardzo dobrze i nie powoduje to ściągania buta ze stopy. Palce oblane są gumą, co powoduje, że ich haczenie również nie sprawia problemów. But, tak jak Phet Maak, został wyposażony w gumę Vibram XS Grip o grubości 4mm. Również w tym modelu prosty trwały system zapinania na dwa rzepy jest skuteczny i zapewnia dobre dopasowanie buta do stopy. Podszewka Super Royal sprawia, że but nie farbuje ani nie śmierdzi. Jeśli chodzi o dobór rozmiaru, to w tym przypadku śmiało można kupić ciasne buty, ja mam 3 rozmiary mniejsze niż ,,cywilne” i po kilku wspinkach GENUS tak dopasował się do stopy, że nie odczuwałem najmniejszego dyskomfortu.
Wspinanie:
W pierwszym momencie odczułem zmianą Instincta na Genusa, ale było to spowodowane tym, że mają one jednak troszkę inny profil i w tych samych miejscach w Mamutowej musiałem nauczyć się nieco inaczej pracować stopą. Jednak po kilku wstawkch w projekt zacząłem czuć buta i wszystko zaczeło grać. Pięta i palce haczą się świetnie. But dodatkowo jest dość twardy o agresywnym czubku, co ma to swoje plusy, bo świetnie pracuje na małych stopniach, zarówno dziurkach, jak i krawądkach. GENUSA możemy śmiało używać na pionowych, płytowych drogach. Niestety małym minusem jest to, że czucie skały nie jest rewelacyjne. Na początku ciężko również staje się na tarcie, ale w miarę użytkowania guma mięknie i problem znika.
Podsumowanie:
TRIOP GENUS to świetny, uniwersalny but, który dobrze sprawdza się na ekstremalnych drogach, zarówno w dużym przewieszeniu, jak i na płytach. Flagowy model czeskiego producenta to najlepszy but, jaki dotąd wyszedł z fabryki Triopa. Katalogowa cena 419zł sprawia, że warto zastanowić się przed wydaniem grubo ponad 500 zł na inne topowe buty.
Plusy:
– świetna pięta
– świetne palce
– uniwersalność
– cena
– dobra praca na małych stopniach
– wygoda
– jakość wykonania
Minusy:
– jak na buty dedykowane na duże przewieszenie mogłyby być troszkę bardziej miękkie